W Małych Pieninach, pomiędzy Borsuczynami,
a Łysym
Wierchem rozłożył się płaski szczyt Durbaszki. Roztaczają się z
niego widoki na pasmo Radziejowej Beskidu Sądeckiego, a w dole na dolinę
Grajcarka. Jeszcze w latach czterdziestych minionego
stulecia brzegi Grajcarka oraz doliny Białej i Czarnej Wody zamieszkiwali
Łemkowie (Rusini, Rusnacy).
Pod
koniec lat sześćdziesiątych malowniczymi szlakami Małych Pienin wędrowali
harcerze „Żbiczej Gromady”, szczepu harcerskiego z krakowskiego Zwierzyńca
i Woli Justowskiej. Trafiali na ślady Rusi Szlachtowskiej – na podmurówki
chat, zdziczałe sady Białej Wody, przebudowane na kościoły katolickie cerkwie w
Jaworkach i Szlachtowej, lasy, polany, hale. Przy tej okazji odkryli „wzorcowe” bacówki, jeden
z niezrealizowanych, utopijnych pomysłów gospodarczych lat pięćdziesiątych. Wymyślono, że podhalańskie owce będą wypasane na halach Małych
Pienin. Wielkie bacówki na kamiennych podmurówkach miały pod jednym dachem
mieścić pomieszczenia mieszkalne dla pasterzy, zagrodę dla owiec i pomieszczenia
gospodarcze. Są takie fotografie, na których widać dokładnie trzy części –
„strong”, stajnię i „serownię” z izbą. Deski naruszone zębem czasu. Prześwit
pomiędzy stajnią i „serownią”. Słychać świstający w szparach wiatr.
Oczywiście górale spod Tatr przybywali tutaj z owcami, ale obok stawiali swój
szałas i „koszar” dla owiec. „Bacówki” nie użytkowane niszczały. I to jedną z
nich postanowili zagospodarować harcerze. Od 1973 roku pracowano przy remoncie drewnianej budowli. Na początku „bacówka”
to była jedna izba i kuchnia. Potem przystosowano następne. Najlepsze
miejsce do nocowania to były okolice komina w mniejszej z dwóch sal na górze.
Rankiem nie chciało się wygrzebywać ze śpiwora.
*
Dzisiaj to wygodne schronisko górskie, idealne dla wędrujących ze Szczawnicy albo schodzących z Wysokiej turystów. Piękne widoki roztaczają się na pasmo Radziejowej Beskidu Sądeckiego. Jeżeli podejść pod Wysoki Wierch zwany Gołą Zośką albo Łysym to zobaczymy Tatry i skaliste zęby Trzech Koron.