Stoję przed wejściem do XV-wiecznego domu J.Długosza. Wiślica należała do tych grodów kasztelańskich, w których w XII w. na stałe osiadło kilku kapłanów tworząc wspólnotę kanoniczą. Kanonikiem był Długosz. Mam szczęście. Właśnie jakaś wycieczka kuracjuszy z Buska rozpoczyna wędrówkę z przewodnikiem. Dołączam do nich. Sam bym do wielu kątów świątyni i jej otoczenia nie zajrzał.
Piękna i zgrabna jest architektura Domu Długosza, na którego ścianie frontowej widnieje jak stempel rycerski herb autora „Kronik Królestwa Polskiego”, Wieniawa przedstawiający czarną byczą głowę. Stoimy chwilę w chłodnej sieni. W dół kilkanaście schodów sprowadza nas do piwnicy. Tam stoją pod ścianami elementy rzeźbiarskie i naruszone zębem czasu renesansowe rzeźby. Wracamy na parter. W bocznym pomieszczeniu ku mojemu zaskoczeniu widzę oblicze samego mistrza Jana. We fragmentach na ścianach i na drewnianym suficie zachowała się świecka polichromia przedstawiająca m.in. twarz kanonika Długosza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz