piątek, 15 listopada 2019

ROSÓŁ Z SANDACZA




Ze Stawigudy przy drodze S-51 przed Olsztynem w kilka minut dojeżdżamy do miejscowości Pluski nad Jeziorem Pluszne Wielkie. Z głównej drogi oddalającej się od brzegu jeziora kilkoma wiejskimi drogami zalanymi asfaltem można pomiędzy domami zjechać nad wodę. Do przeciwległego brzegu blisko dwa kilometry. Tam na początku Jeziora Pluszne Małe stoją zabudowania wsi Zielonowe. Liczne zatoki i półwyspy. Nowe budynki i stare zabudowania służą miłośnikom wędkarstwa, żeglowania i zwyczajnego moczenia nóg. Stoją odnowione domy z murem szachulcowym. Są też niedawno postawione z pseudoszachulcem, utrzymane w kształcie XIX-wiecznych warmińskich budynków. Ciągną się wzdłuż drogi, część przy brzegu jeziora. Znika asfalt. Pozostaje piaszczysty trakt. Na wodzie przy pomoście kołyszą się porzucone przez żagle maszty niedużych łodzi. W takiej atmosferze zanurzona jest smażalnia ryb oferując wyśmienite smakołyki z zapachem wodnych traw, jeziornego mułu i szczyptą francuskiej piosenki towarzyszącej obiadowi. Rosół z sandacza. Sielawa z patelni. Znakomity szczupak. Obok na piaszczystym skwerze umieszczono wielki kamień w 600.lecie lokacji wsi Pluczk w roku 1407. Osada rybacka, podobnie jak inne, została spustoszona w czasie wojen polsko-krzyżackich. Jeszcze w połowie XVI wieku była pusta. Archeolodzy odkryli na wyspie ślady grodziska, a w okolicy cmentarzyska i kurhany. W 1936 roku w lasach nad jeziorem stały namioty zlotu polskich drużyn harcerskich. Podczas II wojny światowej w Pluskach znajdował się podobóz Stalagu 1b Hohenstein. W poszukiwaniu śladów dawnej osady stajemy przed nowym kościołem. Obok stoi drewniany budynek, na planie bliskim kwadratu. W szczycie dachu niewielka wieżyczka z sygnaturką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz